Mindy Kaling podtrzymuje swoje stanowisko wyrażone w wywiadzie udzielonym magazynowi "Elle". Scenarzystka i aktorka twierdzi, że kiedy pracowała przy serialu
"Biuro", została niesłusznie wykluczona przez producentów z grona scenarzystów mogących ubiegać się o nagrodę Emmy.
Getty Images © Rich Fury W opublikowanym na Twitterze wpisie
Kaling zwróciła się do amerykańskiej Akademii Telewizyjnej z prośbą o przeprosiny:
Jestem członkinią Akademii od lat. Byłam pierwszą niebiałą kobietą nominowaną za napisanie scenariusza komedii. Dlaczego nie powiecie po prostu: "lata temu nie uznaliśmy zasług pewnej niebiałej kobiety, przepraszamy, to się nigdy nie powtórzy"? W wywiadzie
Kaling wspomina, jak na wczesnym etapie prac nad
"Biurem" Akademia poprosiła o skrócenie "zbyt długiej" listy producentów-scenarzystów z ekipy serialu.
Kaling mówi, że kazano jej wówczas wypełniać formularze i pisać esej opisujący stopień jej wkładu w serial. Według artykułu
Kaling została w końcu dopisana do listy, a serial nie zdobył tamtego roku nagrody. Nie jest do końca jasne, o który sezon
"Biura" chodzi.
Akademia odpowiedziała oświadczeniem, że nikt nie został wówczas wykluczony, a proces weryfikacji wkładu w produkcję był wówczas standardową praktyką.
Kaling opublikowała kolejny wpis, w którym nazywa pracę nad
"Biurem" "jednym z największych twórczych doświadczeń swojego życia". Zaznacza też, że nie zależy jej na antagonizowaniu Akademii, w której mocy leży przecież wsparcie jej kariery. Dodaje jednak:
Pracowałam wtedy bardzo ciężko i było to upokarzające. Napisałam mnóstwo odcinków, spędziłam mnóstwo czasu w montażowni, a potem Akademia to zdyskredytowała, bo nie wierzono, że byłam w stanie tego dokonać. Na szczęście uratowali mnie przyjaciele, inni producenci (...). Może nie wydarzyłoby się to dziś, ale przytrafiło się to mi.