Recenzja filmu

Toy Story 3 (2010)
Grzegorz Pawlak
Lee Unkrich
Tom Hanks
Tim Allen

Zabawki po raz trzeci

Największa, najbardziej wyczekiwana, a do tego za największe pieniądze. Tymi słowami można rozpocząć recenzję genialnej animacji, czyli "Toy Story 3". Film, na którego premierę czekać trzeba było
Największa, najbardziej wyczekiwana, a do tego za największe pieniądze. Tymi słowami można rozpocząć recenzję genialnej animacji, czyli "Toy Story 3". Film, na którego premierę czekać trzeba było ponad dekadę, ale czasy się zmieniają, zresztą kino również. W ciągu tych paru lat na ekranach kin zagościło wiele animacji. Znalazły się tam i te godne uwagi ("Ratatuj" oraz "Odlot"), jak i te niewarte niczego ("Potwory kontra Obcy"). Mimo lat seria "Toy Story" dalej stoi na czele i na razie nie ma powodu, dla którego miałaby raptownie zejść z piedestału. Jest za to dowód na jej nieśmiertelną moc oddziaływania na wyobraźnię - tym jest najnowsza część serii o przygodach zabawek Andy' ego, czyli "Toy Story 3".

Film wszechstronny, jakim jest dzieło Lee Unkricha, jest niestety rzadkim zjawiskiem w obecnych czasach. Animacja zawęziła się jedynie do obrazu, całkowicie zapominając o treści i fabule. Jedynym studiem, które wciąż tworzy filmy z piękną gamą barw i cudownymi widokami (teraz nawet w trzecim wymiarze) dopełnione treścią zrozumiałą dla najmłodszych, jest Pixar. Szkoda, że na tym lista się kończy. Na dodatek trylogie, w których ostatnia część jest najlepsza to gatunek na wymarciu. Ostatnim takim filmem był "Powrót Króla", ale to było 7 lat temu. Zwieńczenie trylogii Pixara jest dowodem na to, iż są jeszcze twórcy filmowi umiejący stworzyć tak wspaniałe widowisko i to nie jako film fabularny, a animację.

Barwna obsada jaką zebrał reżyser zdarza się raz na dekadę i to w animowanym filmie. Mamy do czynienia z tak barwnymi osobistościami ze świata filmu jak barwne były zabawki w przedszkolu "Słoneczko". Tylko żałuję, że nie usłyszałem ich w oryginalnej wersji językowej, ale nie ma co narzekać.

Ludzie jak to ludzie zachwycają się widokami, efektami wizualnymi i całą masą innych dodatków do prawdziwego filmu. "Toy Story 3" ma to, co prawdziwy film powinien. Zachwyca kolorystyka i wyobraźnia twórców. Za gardło chwyta kultowa już muzyka. Są momenty wzruszające oraz chwile akcji, w których bohaterowie są na skraju przepaści. Zwroty akcji, no i charaktery głównych postaci, kolorowe jak łąki wiosną. Jest to, czego oczekiwałem, a mowa tu o znacznie większej ilości zabawek (scena powitania w przedszkolu). Arcydzieło w gatunku animacji ma wszystko, co jest potrzebne, aby zapisać się na kartach historii kinematografii.

Na zakończenie warto dodać, że seans "Toy Story 3" wywarł na mnie ogromny wpływ. Epicka opowieść o przyjaźni dobiegła końca. Czy jeszcze kiedyś bohaterowie dzieciństwa powrócą, a może ich miejsce zajmą nowi? Przyszłe losy animacji idą w dobrym kierunku, a dzięki takim filmom nadzieja pozostaje, a przecież ona umiera ostatnia.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie często się zdarza, aby kolejne części filmu były równie dobre jak oryginał. W historii kina można by... czytaj więcej
Chudego, Buzza i całą paczkę zabawek mogę z całą pewnością nazwać najlepszymi przyjaciółmi mojego... czytaj więcej
"Toy Story 3" jest już 11. filmem pełnometrażowym autora wielu perełek, jakim jest studio Pixar. Choć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones