...treść banalna... Cha, cha, cha... Życzę Ci Agatoniku, abyś nigdy nie został wrobiony w kredyt, który spłaca się podwójnie (jak np. frankowicze), nie pracował jako niewolnik w korporacji i nie musiał dawać łapówki, by lekarze uleczyli Twoje chore dziecko. W sumie to Ci współczuję, bo już sam wyrażany przez Ciebie pogląd, że to normalne iż w życiu nie ma lekko, blokuje na szczęśliwe życie (czyli autentyczne doznania radości, szczęścia i miłości)...

Ależ mam w miarę szczęśliwe życie, chociaż spłacam kredyt (nie we frankach) i pracowałam w korporacjach. I chociaż nie było wcale źle, to się usamodzielniłam i już nie mam nad sobą żadnego szefa. Na szczęście nie miałam chorego poważnie dziecka. Twoje przewidywania, co do mojego nieszczęśliwego życia są więc raczej nietrafne.

Pamiętaj, że nieszczęśliwy człowiek to nie tylko ten, który cierpi, ale również ten, co jest skutkiem cierpienia innych (np. szef w korporacji). To, że jesteś 3 x S (samodzielna, samorządna i samofinansująca) nie zagwarantuje Ci, że będziesz szczęśliwa... System poprzez "wyścig szczurów" tak ustawia poprzeczkę, że aby ktoś wygrał, inni muszą przegrać. A każda wygrana, która odbywa się kosztem innego człowieka, zostawia na psychice osad winy, no chyba że się jest takim podłym człowiekiem, jak ten szef, czy burmistrz w filmie. Ale źli ludzi sami skazują się na żałosne i bolesne skutki tego, że swoim postępowaniem niszczą innych...

Czyżbyś sugerował, że moje zadowolenie z życia odbywa się czyimś kosztem? Chyba, że niewłaściwie zrozumiałam Twoją wypowiedź.

Nie miałem na myśli Ciebie, tylko ludzi, którzy niepotrzebnie cierpią...