Hehe dokładnie, choć moja pierwsza reakcja na sam dowcip była taka sama jak reakcja jego towarzyszy:). Zdziwiona byłam samą grą aktorską Leto, przez cały film może wypowiada 20 pełnych zdań, a przecież jest głównym bohaterem, strasznie mnie to drażniło.
Jared Leto jest tutaj bardzo drażniący. Próbuje grać opanowanego, chłodnego człowieka, a zachowuje się jakby nie wiedział co ze sobą zrobić. Plus te jego powolne reakcje po prostu IRYTUJĄ.
Facet z jednej strony zachowywał się 'na uboczu' a z drugiej za bardzo się panoszył po tej Japonii (choćby końcowa scena jak z kataną przychodzi do domu pełnego Yakuzów). Dziwne jest też to, że jedynie główny antagonista, Orochi, dyskryminował go jako 'gaijina', a poza tym NIKT nie miał nic przeciwko temu. Japończycy są rasistami i do dzisiaj obcokrajowcy mieszkający w Kraju Kwitnącej Wiśni mają ciężko.
Tak, ta scena jest bardzo naciągana, myślę, że normalnie miałby wielki problem aby wyjść z tego pokoju cało, a jednak zrobił swoje i sobie po prostu wyszedł, brakowało jeszcze oklasków:).
Jeśli chodzi o kwestię dyskryminacji, to pokazano to tak, że Orochi nie znosił go głównie z powodu wkupiania się w łaski Akihiro, a nie samego faktu, że Nick nie jest Japończykiem, co też jest dziwne.
A jeśli chodzi o rasizm Japończyków, to nie jestem ekspertem, ale chyba pod każdą szerokością geograficzną obcokrajowiec, na zawsze pozostanie obcokrajowcem. W moim odczuciu, w większości przypadków, asymilacja to utopia.
u Japończyków to zjawisko jest szczególnie powszechne; przywiązanie do tradycji, niższa rola kobiet w społeczeństwie. Co do 'gaijinów' to jest taka ciekawostka - jeżeli do Japonii przyjedzie turysta innej rasy, są nim zafascynowani. Ale jeżeli taka osoba już spróbuje u nich zamieszkać, to wtedy nie będzie mieć lekko.
Dziękuję za informacje, nie wiedziałam, że są aż tak wrogo nastawieni do obcokrajowców, chyba już w samym nazywaniu kogoś gaijin wyczuwa się pewną pogardę?
samo słowo nie ma negatywnego wydźwięku; pochodzi od 'Gaikokujin' - 外国人 - gdzie 'kai' to zewnątrz, 'goku' państwo, a 'nin' to człowiek, czyli 'człowiek z poza państwa'. Jednak właśnie przez tą japońską wrogość skrócony wyraz 'Gaijin' nabrał wulgarnego znaczenia. Podobnie jak w sytuacji słowa 'ni*ger', które pochodzi od 'Niger' - Nigeria, ale było używane do opisywania czarnoskórych ludzi jako towaru - np 'one dozen of ni**ers'.
Temat języka japońskiego, Japonii, ich zwyczajów, kinematografii, muzyki to miałem ogarnięty w latach 2012-2015. Potem jakoś straciłem motywację :)
Tak to jest z motywacją lubi zanikać:) a piszesz o języku japońskim, zapytam z ciekawości, uczyłeś się?
Hiragana i Katakana to proste alfabety, podstawowa gramatyka też nie jest trudna aczkolwiek zdarzają się zawirowania :) Jeżeli chodzi natomiast o Kanji, no to już jest pakiet 50000 znaczków pochodzących z pisma chińskiego, aczkolwiek 'wystarczy' znać 5000 najważniejszych by się wczuć w prasę, literaturę etc. No ja z 300 już znałem swojego czasu :)
Jak Cię interesuje nauka japońskiego to polecam:
www.benkyo.pl
http://www.guidetojapanese.org/learn/grammar
Oraz książka 'Basic Kanji Book vol. 1 i 2', jest na gryzoniu :)
Dzięki, uczyć się nie zamierzałam, zapytałam z czystej ciekawości, taki skręt zawodowy jak na filologa przystało:).
Ej to już koniec?? Czytam waszą konwersację jak jakieś eleganckie romansidło, a tu takie dwa suche zdania i koniec rozmowy :D tak się nie robi! Wymieńcie się jeszcze trochę spostrzeżeniami proszę. Widać że się dogadujecie :)
Vedymin1, powiem Ci, że po przeczytaniu Twojego komentarza uśmiechnęłam się kilka razy:). Nie miałam pojęcia, że nasza wymiana zdań z Bruce_Lee brzmiała jak romansidło:) Sympatyczny komentarz, i to Twoje czekam! hehe
Nie wiedziałem, że ktoś czytał naszą wymianę zdań z popcornem w rękach :D haha! też miałem teraz ubaw :)
Widzisz Bruce_Lee myślę, że to niemała sztuka, że zaciekawiliśmy kogoś bardziej niż sam film:).
No ten film raczej nie ma czym zaciekawić :P porusza ciekawy temat, ma ładną stronę wizualną, ale nie robi szału jeśli chodzi o poziom merytoryczny :)
Z wątków "Gaijin w Japonii" znacznie lepszy jest "Czarny deszcz" z Michaelem Douglasem :)
Dzięki, poszukam filmu. Lubię Douglasa i chętnie bym obejrzała. Sam tytuł filmu słyszałam, bo wpadła mi kiedyś w ucho fajna piosenka Gregga Allmana: "I'll Be Holding On" pochodząca chyba z tego filmu:)
Oczywiście, w teledysku też są sceny z filmu :) ogólnie lata 80te - filmy to były teledyski po prostu :) jak Miami Vice, Manhunter, Rocky IV - Black Rain również ma swoją "specyfikę" :) a film jest ogólnie niezłym akcyjniakiem ładnie ukazującym kulturę Japonii.
Fajnie! przy okazji posłucham sobie soundtracków, o których mi przypomniałeś, bo ostatnio mam taki okres, że więcej słucham niż oglądam:)
Wiadomo :) ja akurat wróciłem do oglądania, pogoda za oknem nieciekawa i przeziębienie mnie wzięło na ostro :/
Tak, pogoda zupełnie nie wiosenna, deszczowo i zimno:( Współczuję przeziębienia, jakaś herbatka z miodem, dobry film i powinno być lepiej:), chyba, że to rzeczywiście tak na ostro, że bez lekarza się nie obejdzie.
A podobał Ci się Outsider Vedymin1? Trafiłaś/eś na forum filmu to zapytam z ciekawości:)
Byl juz lekarz, antybiotyki, i dalej to samo... prsez te gwaltowne zmiany pogody metabolizm skacze i organizm wariuje. W dodatku nie bylo kiedy wyleczyc, tyle zalatwien itd... w mojej branzy nie da sie wziac L4 :/
To nie zazdroszczę, to prawda, że wokoło wszyscy chorują, bo pogoda świruje. Sama na początku roku nie mogłam się wygrzebać z choróbska i tez brałam antybiotyk, niestety choroba była "przenoszona", bo nie ma czasu na chorowanie, bo nie ma jak się zwolnić z pracy itd. Życzę zdrowia w takim razie:) Nie wiem czy uczysz? jeśli tak to pocieszenie, ze wkrótce wakacje:)
1. Jak będziecie dalej o pogodzie rozmawiać to będzie jak z Grą o Tron :D
2. Outsider mi się średnio podobał. Jakoś tak za łatwo szło głównemu bohaterowi. Nie znam kultury Japonii za dobrze, ale już wkupić się w łaski nie-japońskiej mafii jest trudno, a co dopiero gaijin, jeszcze jankes, i to zaraz po WW2. Naciągane jak dla mnie, i do tego ta scena na końcu w której totalnie nie honorowo zabija tego zdrajcę i wychodzi...
3. Bruce_Lee, o jakiej branży mówisz? :)
1. Niestety nie ogladalem :( nie mialem okazji po prostu...
2. Jest dokladnie jak mowisz, japonska kultura jest mega hermetyczna, a bohater sie panoszy jak u siebie.
3. Branza weselna i eventowa :)
Masz podobne przemyślenia jak my, film niestety nie z tych, o których można gadać godzinami a pogoda to temat rzeka:). Może jeszcze odnajdziemy się na innym forum, pod innym filmem, życie lubi zaskakiwać:)
No to jesli jestes nauczycielka to wiadomo, trzeba materialy przygotowac etc. Ja wlasnie w wakacje bede mial najwiecej pracy, bo zaczyna sie sezon na wesela i eventy - a jestem DJem i konferansjerem. Nie moge sobie pozwolic na L4, klienci czekaja od lat na wesele, inni chca sie spotkac na podpisanie umowy - a nie moge odmowic, by klient mi uciekl :)
To masz fajną pracę:) dajesz ludziom rozrywkę, to ważne. Nie, nie jestem nauczycielką, pracuję biurowo:)
Aaa o widzisz :) no branza rozrywkowa to moj konik - a wzielo sie od pasji filmow i amatorskiego aktorstwa :P
Zdarzylo mi sie zagrac w kilku odcinkach seriali, do ktorych sie strach tutaj przyznac publicznie :P ale bardzo popularne na TVN. Nie, tylko DJ. Jakbym gral na instrumencie to bym juz od dawna do jakiejs kapeli nalezal... ogolnie zawsze czulem ze wesela sa mi przeznaczone ;)
Pasja do filmu - czy to znaczy że też nagrywasz wesela? Ostatnio mnie też wzięło na filmowanie, ale nie mam bladego pojęcia jak to robić... Chciałbym ładnie nagrać mój wyjazd turystyczny. Może znasz materiały gdzie mogę się dowiedzieć coś o podstawach?
Ojj z filmowaniem to niestety lipa :/ moja pasja sa ogolnie filmy tzn od dziecka wchlaniam temat, interesuje sie aktorami filmami nagrodami etc... taka "wiedza bezuzyteczna" :P a zarabiam na innych rzeczach. Co do videofilmowania to jakichs kursow poszukaj ale od razu mowie, ze rynek weselny jest mocno przesycony fotografami i kamerzystami...