Wszystko fajnie i mi to jakoś bardzo nie przeszkadza, ale z perspektywy kogoś kto wybrał się spontanicznie do kina, bez perspektywy pójścia na sequel kilka lat później, takie nagłe, serialowe wręcz urwanie filmu wydaje się chamskie. Trochę jak w tej starej serii przeróbek z "to be continued". Nawet mnie to rozbawiło, ale po twarzach ludzi w kinie widziałem lekkie zirytowanie.
Właściwie to sama nazwa wskazuje (głównie jednak po angielsku), że jest to część środkowa...Tak samo prezentowała się 1 część, która krzyczała "początek". Zirytowanie potrafię zrozumieć, ale twórcy nigdy niczego nie kryli, a jako, że zakończyli to w środku fabuły, myślę, że doczekamy się zwieńczenia przygód Milesa szybciej, niż by się mogło wydawać
No tak. Tylko "początek" miał swój koniec. Myślałem że ma być to trylogia jak np w aktorskim Spidermanie. A tu zabawali się w dzielenie filmu i to jeszcze chamsko bo jak były jakieś Potter czy Igrzyska to było chociaż w tytule part 1,2.
Twórcy może niczego nie kryli ale nie każdy czyta każde info związane z filmem.