Olaf Lubaszenko ostatnimi czasy jest "na ustach" wszystkich ze względu na swoją chorobę. Jedni Go wyśmiewają, inni współczują a jeszcze inni nie maja zdania i mam wrażenie ze "Sztos 2" powstał jako forma terapii. W drugiej odsłonie kultowego "Sztosa" znajdziemy plejadę poprawnych aktorów grających w sposób czysto wymuszony. Sam scenariusz też pozbawiony jest jakiejś ciągłości i trudno tu mówić o jakimś nawiązaniu do pierwszej. Postać grana przez Jana Nowickiego objawia się po godzinie . Niestety aktor nie daje tu roli życia, co więcej widać po Nim że niespecjalnie zależy mu na powrocie do granej postaci, jest ospały, ewidentnie zmęczony, to nie ta postać co w pierwszej odsłonie. Tak jak pisałem scenariusz nie mający jakiejść ciągłości ot zlepek rożnych , luźnych i nudnych pomysłów, poukładanych w sposób nijaki i pogmatwany. Przede wszystkim bawili się koledzy Pana reżysera, sam rezyser powraca do swojej roli i sprawia wrażenie kompletnie oderwanego od rzeczywistości. Wszystko jest tu złe. Film miał być chyba terapią dla Olafa, nie znajduję innego wyjaśnienia dla którego powstał.Momentami obrzydliwe a tak ogólnie to nijakie filmidło, źle zrealizowane i zagrane i napisane. Odradzam. Pułka na której stoi zawiera też : Tajemnice Westerplatte.
Ten film-to nie film,zero,nul.Szkoda Pazury.Ten gniot powstał dlatego,aby ci"aktorzy" mogli jeszcze zaistnieć w brukowcach i mieć tzw.poczytność jako ci celebryci-którzy już dawno powinni zejść do lamusa.Co za nędza,szkoda byłoby kasy na to coś tam.
Utwory muzyczne-covery ,które się pojawiają o dziwo cofnęły się w czasie-ich premiera na rynku muzycznym miała miejsce dopiero parę lat później(zespół "Bolter"np.) ale co tam gimbaza kupi,do tego fryzura m.in.Bartłomieja Topy-chyba cofnął się czasie z 21 wieku, z reszta jak i Szyc,sprawiał wrażenie jakby zrobił sobie wycieczkę do przeszłości.pseudo komedia dla kretynów.
Tak do 2005, 2006 jeszcze jakoś te filmy wyglądały, potem naszych reżyserow ogarnęła jakaś niemoc twórcza, coraz gorsze i coraz żałośniejsze te filmy, z jakimiś tam małymi wyjątkami.