ja tez sie rozczarowalam tym filmem:( niby to wszystko mialo sens ale do konca do mnie przemowilo troche sie nudzilam najbardziej podobala mi sie kreacja Ostalowskiej jako Wiktorii ktora pokazala ze jest dobra aktorka i potrafi odnalesc sie i zaprezentowac szerszej widowni nie tylko jako ktostam w M jak..... jest wszechstronna a piersze klatki filmu i jej WYPIERd.... troche mnie wczasnely (to ona to powiedziala????????, serio????:)) w odpowiedzi na twoje brodzenie w kaluzy to polecalabym pierwsza czesc serii, czyli "nigdy w życiu" bo "ja wam pokaze" nawet nie nadaje sie do kapieli blotnej to byla zenujaca chala:(

ja też spodziewałam się czegoś wymowniejszego. właśnie obejrzałam, zastanawiam się, co ten film chciał właściwie przekazać... zamierzenie było niezłe, niby taka naturalność, życiowość, plus jakieś nikłe acenty abstrakcji, ale wyszła z tego bliżej nieokreślona masa, z której trduno coś wyłowić oprócz pojedynczych scen, ale one jakby nie tworzą całości. szkoda. myślę że można by coś z tego filmu wyciągnąć.
tylko, kurcze, co??

Ha Margo - trudno sie z Toba nie zgodzic. Spodziewalem sie kawalka ciekawego kina obyczajowego, a bylo nudnawo, dziwnie i nijako. Szkoda kilku naprawde niezlych aktorow ktorzy zagrali w tym gniotku.

Dokładnie,rozczarowałam się tym filmem,liczyłam na coś więcej.W 40minucie wyszłam z pokoju,żeby nie przysnąć,wróciłam,a tu co?Dalej to samo,nic się nie dzieje.Czekałam do końca na jakiś morał,coś co mogłoby te prawie dwie godziny filmu uratować.Reżyser chciał nam opowiedzieć kilka ważnych historii,ale nie bardzo chyba wiedział jak się za to zabrać. Cały film był mało przekonujący.A Warszawa? Same peryferia i pustki na chodnikach. I taki był ten film-zamiast na miarę "stolicy",wyszły same "peryferia". Nie polecam.