To rzeczywiście chyba najsłabszy film w dorobku McQueena, niemniej jednak daję bardzo wysoką notę 9/10. Dlaczego? Chociażby z tego powodu, że nie boję się emocjonalnego podejścia do kina i jeśli film naprawdę mnie poruszył, to jestem w stanie wybaczyć mu pewne uchybienia. Zresztą nie przesadzajmy, nie ma ich znowu aż tak dużo. Chociaż McQueen podryfował sobie trochę w stronę kina głównego nurtu, to jednak sporo elementów pokazuje jego artystyczny sznyt. Nie wyzbył się wizualnego myślenia i opowiadania obrazami, pozostawia parę niedopowiedzeń, dwuznaczności i "niehollywoodzkich" scen oraz - co najważniejsze - nie wpadł w pułapkę pocieszania białej amerykańskiej widowni. W zasadzie nie ma tu podlizywania się w stylu "nie wszyscy biali byli źli" (jak to ma miejsce np. w "Służących"). Nie ma też przegięcia w drugą stronę i nie czuje się ideologicznych zafałszowań i uproszczeń. Do tego kapitalne role Fassbendera, Eijofora i Nyong'o i bardzo dobre zdjęcia. I jeszcze te łzy, które naprawdę trudno powstrzymać.
Podpiszę się pod twoją opinią, bo myślę tak samo. McQueen znalazł złoty środek między kinem dla szerokiej widowni, a dziełem dla koneserów. Mam zastrzeżenia do niektórych scen, lecz jako całość to solidna robota i zasłużony Oscar.
Jesteś chyba jednym z wyjątków w naszej grupie Alternatywnego Topu, bo tam film dostał niską średnią. :)
Może będę bezczelny względem naszych kolegów z AT, ale jak dobrze wiemy, niektóre rodzaje filmów nie mają szans na dobrą średnią w tym środowisku.
Film pokazuje piękne czasy triumfu i dominacji białego człowieka. Zanim lewactwo postawiło świat na głowie. Oby te czasy wróciły.
Przy okazji - widzę, że z racji poglądów miałeś również problemy ze zrozumieniem Pokłosia.
A ja mam nadzieję,że nie wrócą.Mam wielu znajomych którzy nie są biali i w niczym nie ustępują.Poza tym prawdziwa prawica walczy o wolnośc dla wszystkich a nie lewactwo.Poza tym to nie jest dokońca tak,że to tz."lewactwo"postawiło świat na glowie.Więc poczytaj trochę.
A kto to koneser kina hehe chyba nie chcesz powiedzieć że są "gusta"i guściki w sztuce nie można określić co jest dobre a co złe na tym polega sztuka każda ma swoich odbiorców...
Koneser w tym wypadku to ktoś kto się zna na kinie. Bo żeby szerzej ocenić jakąś dziedzinę wypada wiedzieć jak ona funkcjonuje, a tym samym ocenić pracę samego twórcy, a nie jedynie nasze wrażenia z seansu. Wrażliwość to jedna ze składowych naszej opinii o dziele sztuki, ale im więcej wiemy o takowej, tym lepiej potrafimy osądzić jej wartość.
Kiedyś zabiłbym gdyby ktoś powiedział że powieści Kinga nie są arcydziełami dzisiaj mam 36 lat i choć bardzo lubię jego autorstwo rozumiem że liczne grono "koneserów" nie uważa go za króla horrorów nie nam oceniać kto jest znawcą kinematografii bo czegoś takiego nie ma ja się uważam za znawcę ale wiem że to tylko moja osobista opinia która nikt nie musi podzielać....
Dużo czytam opinii na tych forach i czasem mam wrażenie że 90% ludzi którzy oceniają tutaj filmy uważa się za znawców hmm może nimi są ja kocham kino w szczególności horrory jedne oceniam na 10 inne na coś poniżej dna ale czy tak naprawdę ktoś powinien oceniać film na poziomie kiczu przecież tak naprawdę to czyjeś dzieło ktoś tym filmem się wyrażał wkładał całą swoją artystyczną duszę bo każdy dąży do stworzenia czegoś doskonałego pytanie czy mamy prawo bawić się w ekspertów przecież nie jesteśmy reżyserami a nawet kiepskimi statystami z horroru klasy "b" może po prostu "koneser" to ktoś komu wydaje się że jest mądrzejszy od innych ;-) pozdrawiam
W pewnych przypadkach tak jest... Sporo osób mianiuje się znawcami kina... Ba, jak cofnąć się do moich wypowiedzi z 2009 to też rzucałem głupimi komentarzami o tym jaki to nie jest odbiorca odrzucający dzieło wybitne w mych oczach. To było głupie.
Tyle tylko iż trzeba po prostu pamiętać że dwóch gości kłócących się o to czy Tatra jest lepsza od Żywca tak na prawdę nie wiedzą wiele o smaku piwa, a osoby uznające hamburgera z McDonaldsa za szczyt smaku chyba raczej nie stanowią ekspertów kulinarnych. Niby smak może oceniać każdy, ale to lata praktyki by porządnie go sobie wyrobić.
Jedni więc wiedzą "to i tamto" i potrafią powiedzieć szerzej o jakości danej rzeczy, a inni umieją tylko powiedzieć "podobało mi się" lub "słabe", bo omawiana rzecz nie stanowi "ich dziedziny".
Dodam że filmów o tej tematyce było pełno i większość lepszych "amistad" służące" itd...jedynie co mi się wyjątkowo podobało to gra aktorska i plenery w których kręcony był film południe stanów jest ładne zdjęcia-ujęcia były dobre ale niestety fabuła była oklepana każdy zna ten scenariusz z innych tego typu filmów....
to po co tyle czasu poświęcasz na komentowanie tego filmu jeżeli Ci się nie podobał ... prowadzi monolog sam ze sobą i pieprzy o wymiarze w sztuki w słabych horrorach, no ludu !
Jak by mi się film nie podobał to bym mu dał niższą ocenę film nie jest zły tylko nie pojmuje ilości nominacji 72 i 28 nagród czytaj ze zrozumieniem
A tak na marginesie jak nie znasz lepszego słownictwa to nie pchaj się wśród ludzi i nie pisz do kogoś kto cię o zdanie nie prosi bo nie zauważyłem żebym chciał z tobą pisać
Chęć rozmowy nie musi być podyktowana przez Ciebie, robi to środowisko. Nie znajdujesz się w zamkniętej grupie, na której czele stoisz. Tutaj jesteś zwykłym użytkownikiem i każdy ma prawo się odnieść do Twoich wypowiedzi. Zapamiętaj to sobie, proszę.
Uważasz, że fabuła jest oklepana? Czy to nadal się liczy w przypadku, kiedy historia jest oparta o fakty?