Wielu, przy Rayu piszą o Robinie z Sherwood. I dobrze! Bo, cholera jasna - jestem kolejnym gościem, który go wspomina z tego serialu, choć wiele innych filmów z nim widział. A dlaczego? A pewnie dlatego, że Robin z Sherwood to jeden z bardziej magicznych seriali jaki powstał... to może na tym skończę... ;) Pozdrawiam.
Grzeszysz. Serial miał wyrazistych bohaterów, intrygującą fabułę i genialną ścieżkę dźwiękową stworzoną przez Clannad, cudownie robiącą niepowtarzalny nastrój. Jest dużo seriali, które niegdyś pobudzały mnie do palpitacji serca, a teraz wzbudzają jedynie senność. Ale "Robinowi z Sherwood" upływający czas nie zrobił żadnej krzywdy. Wciąż jest to wysoki poziom.
Niestety, ale całkowicie się z tobą nie zgadzam. Szczególnie patrząc na Robina w wersji Ridleya Scotta.
Zupelnie zgadzam sie z toba i co ciekawe tylko on z calej obsady zrobil kariere :) szkoda mi tylko niegrzecznego :) Sir Guy z Gisburne ktorego gral Robert Addie gdyz zmarl jesli dobrze pamietam na raka . Nawet po tylu latach wracam do tego serialu dla mnie on nie stracil magii ciagle czuje sie jak mala dziewczynka jak go ogladam:)
Pozdrawiam :)
ja właśnie sobie zapodaje 3 serie na dvd Robina heh święta z Robinem;) Ray Winstone z tego co widzę to chyba największą karierę zrobił z bandy Robina:) i zawsze będzie mi się kojarzył z tym magicznym niezapomnianym serialem z dzieciństwa:)
I ja się zgadzam z opinią że serial Robin Hood nadal posiada magiczną aurę, właśnie oglądam pierwszy odcinek :)
no i tez sie nie zgodze, bo nie tak dawno w Empiku była w sprzedazy cała edycja cyba 5cio płytowa i szybko zeszła. To swiadczy o zainteresowaniu tzmze fimem. Ja sam wspominam z rozrzewnieniem. Ponura, mokra sceneria mrocznej, sredniowiecznej Anglii i niepowtarzalny klimat muzyczny w wykonaniu Clannad