Doprowadzały go do wściekłości jakiekolwiek sugestie względem zdjęć (a jak to wiadomo Kubricka nie zawsze zadowalały same sugestie), uważał że nowicjusz taki jak Stanley nie ma nic do gadania z nim zawodowcem. Popularna jest anegdota mówiąca że Metty poproszony o mocniejsze oświetlenie planu kopnął lampę w stronę aktorów, na co Kubrick stwierdził że teraz aktorzy są zbyt mocno oświetleni i ponowił prośbę.
Dopiero Douglas (który sam przecież darł koty z reżyserem) doprowadził Metty'iego do porządku. Krytycyzm operatora do wszelkich decyzji Kubricka ostudziło do pełna dopiero otrzymanie Oskara za zdjęcia.
I to ma być zachowanie godne rzekomego ucznia Gregga Tollanda?