Jest świetny w roli Generała, to moja ulubiona postać w tym serialu, a tak poza tym to jeden z najprzystojniejszych aktorów i ta charyzma!
Ja największy zachwyt mam Wronami :) I ten Ketterdam! Dokładnie tak sobie wyobrażam to miejsce i tą trójkę czytając książki :)
Książkowy Darkling był twardym, dobrym manipulatorem, a Ben w wywiadach ciągle usprawiedliwia Darklinga. Nie wspominając o tym, że płacze przez 90% scen. Wątek z Ludą był naprawdę fatalny i czuję, że Barnes pozbawił Darklinga jego interesujących cech.
no chyba nie Ben pozbawił tylko autorzy scenariusza łącznie z reżyserem i za przyzwoleniem autorki książek . Chyba nie sądzisz, ze aktor gra co mu się podoba :) Ma przedstawić wizję twórców filmu i za to mu płacą ( no chyba , że jest przy okazji producentem, wtedy rzeczywiście ma coś do powiedzenia) :)
Z mojej perspektywy serialowy Darkling jest po prostu trochę bardziej ludzki, a może przez to ciekawszy. W książce jakoś od początku czuć, że to on jest ten zły, zresztą to książka dla nastolatek, więc nie dziwi standardowy podział na dobrych i złych. Serial wg mnie nie jest tylko dla nastolatek, ja sama już dawno nastolatką nie jestem. Świat jest pełen szarości, nie tylko czerni i bieli, więc w filmach i serialach wolę bardziej niejednoznaczne postaci.
Mówisz o gościu, który pozbawił życia wielu ludziom, poświęcił wiele rodzin dla swojej ideologii, skrzywdził Genyę i Zoyę, które mu ufały bezgranicznie, manipulował nieletnimi dziewczynami. Ktoś taki nie zasługuję na wybielanie i na " redemption arc". Wątek z Ludą nie powinien mieć miejsca, bo nigdy czegoś takiego nie było, a Darklinga nie obchodziła własna siostra, żadne z jego rodzeństwa, o ile wiemy od niego, ledwo zareagował na zabicie dziewczyny, którą lubił, a ona go zdradziła, KIEDY BYŁ DZIECKIEM, a przejąłby się zwykłą uzdrowicielką, która najwyraźniej była na tyle słaba, by nazwać ją śmiertelniczką? Bullshit. Ben nawet nie przeczytał dylogii Nikolaia przed zagraniem Darklinga w pierwszym sezonie, a dylogia najbardziej pokazuję jakim człowiekiem był Darkling. No spoko niech sobie będzie złą postacią i ma rzeszę fanek, bo na villainy jest popyt ale nie ma co go wybielać i szukać w nim człowieczeństwa, bo to kompletnie zabija całą postać.
Jak już napisałam, nie jestem nastolatką i wyrosłam też z ciągłego porównywania książek i seriali/filmów na ich podstawie. Pytanie, czy mamy do czynienia z ekranizacją czy adaptacją. Już sam fakt połączenia dwóch książek w jeden serial pokazuje, że to adaptacja, więc nie ma sensu wkurzać się, jak bardzo serialowa postać Darklinga jest wybielona w porównaniu do książkowej, tylko oceniać serial i jego bohaterów jako takich, tym bardziej, że wszystko konsultowano z Leigh Bardugo. Ja osobiście najpierw obejrzałam serial, a dopiero potem przeczytałam książkę - szczerze mówiąc Zmrocz Bena Barnes'a tak odbiega od książkowego, że kiedy wyobrażałam sobie to, co czytam, to w ogóle nie widziałam Zmrocza-Bena, tylko jakąś nierealną, dziwną bladą postać. Czy to źle? Wg mnie nie, to są po prostu odrębne byty, uważam, że można dyskutować o książce, można o serialu, każde ma swoje plusy i minusy. A czy to ważne, że historii z Ludą nie było? Koniec końców efekt będzie taki sam, oboje wiemy, jak ta książka się kończy.
Masz rację, Ben zagrał tak fenomenalnie że wolę żeby główna bohaterka była z Morozowem a nie z tym ciapciakiem Maikiem :) Aleksander kolejny rewelacyjny łotr do kolekcji bardzo wyrazistych postaci!